Lęk wysokości i Gondola
3 dzień 17/06/2022 - dzień trzeci
Dzień zaczęliśmy dobrym śniadaniem w pięknym otoczeniu- jedliśmy na patio naszego pensjonatu z XVI wieku wśród pięknej zieleni. I to był właściwie jedyny spokojny moment w tym dniu!
Po 2 godzinach jazdy ( słoweńskie autostrady są świetne!) dotarliśmy do Wąwozu Vintgar. Parking na łące pod Alpami.
Wąwóz przepiękny, wzdłuż skał zbudowane są ścieżki, które wiszą kilka - kilkanaście metrów nad wąwozem. Kolor i przejrzystość wody niezapomniane. Pokonywałam swój lęk wysokości, bo niektóre przejścia były wysoko. Zdecydowaliśmy się nie wracać pociągiem (nie ma powrotu tą samą trasą), ale wrócić na piechotę. I to było ciężkie doświadczenie ze względu na upał i wysokość.
Kolejny przystanek to pobliskie jezioro Bled. Woda szmaragdowa a na jeziorze gondole, kajaki i SUPy. Wkoło luksusowe hotele. Rafał wszedł na punkt widokowy Małą Osojnicę (700 m) a ja popłynęłam gondolą. Wycieczka po jeziorze była przepiękna- wiał lekki wiaterek, widoki wspaniałe. Gdy ja się relaksowałam Rafał wspinał się na szczyt góry przy użyciu lin i stromych schodów. Dzięki temu zrobił przepiękne zdjęcia.
Gdy wreszcie dotarliśmy do Lubljany oboje byliśmy zmęczeni. Mieszkanie okazało się bardzo wygodne. Ja zostałam w domu a Rafał poszedł na krotki spacer do centrum. Trafił na copiątkową atrakcje - na rynku stragany z jedzeniem z różnych państw. Mogą tam działać tylko te restauracje, które są w pierwszej 100 najlepszych restauracji w Słowenii i są gotowe serwować jedzenie w takich warunkach. Tłumy ludzi. Podobno na polskim stoisku serwowano coś mało polskiego ;-)
Jak bardzo ciężki był to dzień niech świadczy fakt, że ten wpis powstał dopiero rano. Dziś oglądamy Lublanę!
Dodaj komentarz